The Promised Land...

Kaldorei

Ja też jej nie dawałam do podstawowego składu więc limit był praktycznie zbędny ale z dumą będę mogła powiedzieć, że zdobyłam go na pierwszej płycie ^^ Heh... to chyba taka radość z samego faktu posiadania ^__^

Jewel

Aeris, postać kontrowersyjna, ja jej nie lubiłam tak bardziej prywatnie. Nie ze wzgledu na słab ataki czy limity^^ Ostatni limit zdobyłam, i dodatkowo miałam przyjemność zobaczyć jego wykonanie^^ Nie kązdemu udaje się dotrwać do moemntu by Aeris zabiła aż tyle wrogów i mogła juz uzywać ostatniego limitu. Ale z racji tego, ze "Siódemkę" przeszłam x-razy, niewypadało nie zobaczyć^^

Tida

Hehe radość z posiadania XDXD. Do Jewel ---> ja też szłam FF7 wieeele razy, ale nie udało mi się zobaczyć limitu ostatniego Aeris :/.

Kaldorei

Mi też się nie udało go zobaczyć może dlatego, że Aeris zginie i nie opłacało mi się ją wywyższać. Głównie skupiałam się na Cloudzie, Vincencie, Tifie bądź Yuffie.

Tida

U mnie to w podstawowym składzie najczęściej gościli Cloud, Tifa, Red XIII oraz Vini ^_^

Kaldorei

Dla mnie dobijający był Cait Sith... A dokładnie jego limit w którym cała drużyna ginie i mamy Game Over... =_= Zwłaszcza jak się trafi przy ważniejszych walkach... Miałam dosyć tej "loterii" więc postanowiłam nie zaszczycić do miejscem w pierwszej trójce ^^

Tida

Hehe..ja też nie miałam Caith Sitha, bo tylko szkoda cennego miejsca Grey_Light_Colorz_PDT_05

Jego limity były do bani i tyle XD

Eovin Nagisa

Hmm... Cait Sith lubiłam dawać mu cover^^ Tak samo jak Srafi, to znaczy Yuffie^^'

Kaldorei

Ja też im cover dawałam ^.^ Przynajmniej reszta drużyny nie obrywała. Służyli za żywe tarcze XD

Eovin Nagisa

Tak... Wiele razy ocalili tyłek Cloud'a^^ Nigdy im tego nie zapomnę! ^o^ I zawsze ginęli w Blasku Chwały, kiedy reszta cieszyła się ze zwycięstwa^^

Kaldorei

Dokładnie ^.^ Tak wogóle to zastanawia mnie po co ten nieszczęsny cover... Mi poza robieniem z paru osób mięsa armatniego się nie przydał...

Tida

Dla mnie Cover to niepotrzebna materia :P:P Wcale jej nie używałam.

Kaldorei

Przy graniu unikałam też limitów Vincenta. Niby fajnie się prezentują, HP mu wzrasta ale nie ma nad nim żadnej kontroli. I w połowie walki przypominam sobie, że to właśnie jemu dałam Restore kiedy drużyna już wyciąga nogi... Choć nieraz się przydał...

Tida

Ehe...limity Viniego były fajne, ale szkoda, że traciło się nad nim kontrole Grey_Light_Colorz_PDT_13

Eovin Nagisa

Och tak, te limity Vincenta... Do dziś pamiętam jak przegrałam walke z bossem kilka razy z rzedu... Coz, moze tylko ja mialam takie szczescie, ze kiedy walczylam to Vincent uzywal ataku ktory podleczal przeciwnika? I to przy osmiu, czy dziewieciu podejsciach...=.=